Mikro-samochody w carsharingu nadal żywe.

Mikro-samochody to dość szczególna i burzliwa relacja. Patrząc z perspektywy logiki, samochody małych rozmiarów, przeznaczone do podróżowania dwóch osób, to auta wręcz stworzone do jazdy miejskiej w usługach współdzielenia, szczególnie gdy statystyki wskazują, że w „autach na minuty” podróżuje średnio nie więcej 1,2 osoby.

Co zatem spowodowało, że z wielu usług, które działały w oparciu o mikro-samochody, nie został na rynku już praktycznie nikt? Co zdecydowało, że ten rodzaj samochodów testowany był zarówno w naszym regionie (wspomnijmy choćby model Zhidou D2S w Traficarze, czy czeską usługę Re-Volt), ale również na zachodzie Europy, ale nie odniosły one sukcesu? A przecież w bardziej majętnej Europie, małe miejskie autka są do dzisiaj z powodzeniem wykorzystywane przez osoby prywatne, do poruszania się na krótkich dystansach.

Powodów jest kilka, choć jako głównego należy upatrywać tego, że małe samochody napędzane są głównie silnikami elektrycznymi, przez co ceny ich zakupu są relatywnie wysokie, gdy porównamy je z cenami pełnowymiarowych samochodów spalinowych. Klienci ostatecznie w wielu przypadkach kierują się ceną, w efekcie czego z perspektywy operatora usługi, bardziej opłacalne jest wprowadzenie niewielkiego auta spalinowego w typie: Fiata 500, Skody Fabii czy Renault Clio, zamiast małego „wynalazku”, który również podczas zdarzenia drogowego nie zapewnia wysokiego bezpieczeństwa, które jest nieporównywalne do tego, które oferują samochody wspomniane chwilę wcześniej.

Nie znaczy to jednak, że carsharing całkowicie „wyleczył” się z mikro-samochodów, ponieważ nadal znajdziemy przykłady usług, które nadal temu rodzajowi pojazdów dają szansę. Najbardziej znanym przykładem w Europie, jest paryski oddział usługi Free2Move, która jest flagowym carsharingiem koncernu Stellantis oraz od niedawna siostrzanją usługą, największego w Unii Europejskiej operatora -> ShareNow. Free2Move oferujemy od prawie dwóch lat, kontrowersyjny i chyba najmniejszy z współcześnie produkowanych, model samochodu – Citroen Ami

Najnowszym przykładem na to, że carsharing nadal próbuje znaleźć miejsce dla małych, elektrycznych samochodów jest usługa Sixt Share, która niedawno do swoich niemieckich lokalizacji dołączyła nie znany szerzej model e.Go Life, którego sylwetkę możecie zobaczyć na zdjęciu.

e.Go Life, to samochód elektryczny produkcji niemieckiej, który oprócz miejsca dla podróżnych oferuje całkiem pokaźną (jak na ten rodzaj samochodów) przestrzeń bagażową, którą uzyskamy po… złożeniu tylnych foteli. Tak, tylnych foteli, bowiem e.Go Life to samochód 4-osobowy. Niewielkie auto posiada baterię o pojemności 23,9 kWh i oferuje zasięg na poziomie 120 kilometrów, co jest wartością do przyjęcia i porównywalną do tej oferowanej przez elektrycznego Smarta. Zdecydowanym mankamentem auta jest jednak zdecydowanie prędkość ładowania, która może wynosić nawet 7 godzin, tym bardziej że samochód nie obsługuje szybszych stacji ładowania.

Zastanawiacie się jak to możliwe, że w takim małym samochodzie upchnięto aż 4 fotele? Okazuje się, że w rzeczywistości e.Go Life nie jest tak małym samochodem jak się wydaje, co pokazuje doskonale poniższe porównanie.

Samochody można wynająć w niemieckich lokalizacjach Sixt Share, spośród których najbliższą od Polski jest Berlin. Wprowadzenie e.Go Life do usługi, należy traktować zdecydowanie jako pilotaż, ponieważ w każdym z miast, gdzie Sixt oferuje swój carsharing, udostępniono nie więcej niż 5 egzemplarzy małego „elektryka”. Ceny wynajmu zaczynają się od 0,20 EUR za minutę z pakietem 200 darmowych kilometrów, co powoduje, że e.Go Life jest najtańszym samochodem spośród całej, szerokiej gamy pojazdów oferowanych przez Sixta.

Czy zatem model osiągnie sukces i wkrótce możemy spodziewać się większej ekspansji e.Go Life? Wątpliwie, ponieważ producent zaprzestał produkcji modelu, skupiając się na następcy opisywanego modelu, konkretnie pojeździe e.Wave X. Sądząc jednak po tym, że cena modelu, który udostępniony został w usłudze Sixta to prawie 25 tys. EUR co czyni go znacznie droższym od najchętniej obecnie kupowanej do carsharingu Dacii Spring, to w kwestii sukcesu małego, niemieckiego „elektryka” należy być umiarkowanym optymistą.

Udostępnij przez :

Ten post ma jeden komentarz

  1. 20bet

    Your article gave me a lot of inspiration, I hope you can explain your point of view in more detail, because I have some doubts, thank you.

Dodaj komentarz