Ostatnimi tygodniami dużo ciekawych informacji spływa odnośnie naszych rodzimych usług współdzielonej mobilności, co jednak nie powoduje, że tracimy kontakt z sytuacją na świecie. A tam też dzieją się interesujące rzeczy. Chyba najciekawszą informacją z przedświątecznego tygodnia, jest doniesienie francuskiego giganta branży, czyli firmy AutoLib, która znana jest szczególnie z największej usługi współdzielonych samochodów w Paryżu, gdzie udostępnia ponad 4000 elektrycznych samochodów Bollore Bluecar. AutoLib oprócz Paryża, udostępnia swoje usługi również w kilku innych miastach Francji, a także w Wielkiej Brytanii, oraz Stanach Zjednoczonych.
Najbardziej jednak ciekawi nas najnowszy plan francuskiego giganta, którym jest udostępnienie swojej usługi na ulicach Singapuru, który boryka się, podobnie jak inne Miasta-Państwa z potężnym problemem parkingowym. Jest to zresztą odwieczny problem miejsc z rekordowym współczynnikiem gęstości zaludnienia, na bardzo minimalnym obszarze. Singapur na tej liście zajmuje 3 miejsce z ludnością ponad 5 milionów na powierzchni niewiele większej niż 700 km2. Francuski dostawca porozumiał się władzami azjatyckiego tygrysa, czego efektem jest zobowiązanie do postawienia 2000 ładowarek, które obsługiwać będą 1000 miejskich „elektryków” firmy Bollore. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę, że porozumienie przewiduje dwukrotnie większą ilość stacji niż samochodów, co wpisuje się w logikę mówiącą o tym, że do prawidłowego działania takiej usługi, stacji musi być więcej niż samochodów, o czym już wielokrotnie na naszych łamach wspominaliśmy. AutoLib zgodnie z tym porozumieniem, zobowiązany jest to zbudowania tej sieci maksymalnie do roku 2020. Przedsięwzięcie jest z pewnością ambitne, natomiast pierwsze samochody w ilości 80 sztuk już wyjechały na ulice Singapuru w zeszłym tygodniu. Do tej liczby aut dołączyły 32 stacje ładowania, jednak te liczby będą się stale zmieniać. Warto wspomnieć jeszcze przy okazji o jednej bardzo istotnej liczbie związanej z tą inwestycją. Jak podają lokalne media, strefa zasięgu usługi wynosić będzie ok 500 km2, co docelowo pozwoli na osiągnięcie gęstości na poziomie ponad 2 samochodów na 1 km2, co w tak zagęszczonym miejscu jak Singapur nie będzie bez znaczenia. Faktem jest również, że wg władz tego Państwa-Miasta, podpisanie umowy z AutoLib, ma znacząco zmniejszyć przyrost samochodów na obszarze tego rejonu i być częścią ambitnego projektu 0% przyrostu, co ma się wydarzyć już w lutym przyszłego roku.
Ceny usługi na pierwszy rzut oka wydają się dość pokaźne, bowiem ustalone są na poziomie 0,37 USD za minutę przejazdu (dla abonentów usługi cena jest znacznie niższa bo wynosi 0,24 USD za minutę), opłata za przejechany dystans, co jest już niejako standardem w autach elektrycznych, nie jest pobierana. Należy jednak pamiętać, że Singapur oprócz gęstości, ogrywa kluczową rolę w jeszcze jednym ciekawym rankingu, gdzie akurat zajmuje od wielu lat miejsce na najwyższym stopniu podium. Chodzi konkretnie o koszt zakupu samochodu. W Singapurze zakup pojazdu na własność jest ekstremalnie drogi i porównaniu do polskich standardów kosztuje pięciokrotnie drożej. Podobnie rzecz ma się z przestrzenią parkingową, której praktycznie nie ma, a często oprócz irracjonalnie wysokiej ceny zakupu samochodu, podobnie absurdalny jest koszt wykupienia dla tego auta przestrzeni do parkingowania na własność. Choćby z tych dwóch powodów, wierzymy, że usługa AutoLib sprawdzi się w Singapurze, a nadzieje jego władz, jakie pokładają w francuskiej usłudze względem ograniczenia ruchu kołowego w tym miejscu mogą okazać się trafne i już wkrótce staną się faktem.
Pingback: Los Angeles zaprzęga współdzieloną mobilność do pomocy najbiedniejszym. – Auto na minuty
Pingback: Carsharing na prąd zagrożony? Gigant w tarapatach. – Auto na minuty