Górny Śląsk wydaje się być białą plamą na carsharingowej mapie Polski. Wydaje się to szczególnie zaskakujące zwłaszcza obecnie, gdy największe polskie miasta mogą pochwalić się przynajmniej jedną usługą tego typu.
Należy jednak przypomnieć, że konurbacja śląska, mimo, że jej teren zamieszkuje ilościowo podobna populacja jak Warszawę, ma skompilowaną strukturę podzieloną na kilkanaście miast, w których każde ma odrębny samorząd i autonomicznie zawiaduje swoją częścią okręgu. Wprowadzenie z sukcesem koncepcji wypożyczenia „aut na minuty” wymaga tam wyjątkowej spójności, co nie będzie łatwe. Doskonałym przykładem analogii jest sytuacja w Trójmieście, które również jest podzielone i nawet mimo faktu, że tam mowa praktycznie tylko o trzech miastach, w porywach siedmiu, to biorąc pod uwagę obszar, również przylegających do siebie – podobnie jak w centrum woj. śląskiego – większych i mniejszych miast, nie udaje się tam dojść do porozumienia w temacie unormowania wspólnych zasad dla współdzielonej mobilności. Ciężko zatem wierzyć, że w Śląskiem, gdzie do pogodzenia jest znacznie więcej jednostek terytorialnych, miało by się udać to szybciej i lepiej niż na Pomorzu.
Jak się jednak okazuje, nad konurbacją śląską pokazują się pierwsze promienie słońca, będące zwiastunem dobrej pogody dla współdzielonej mobilności w tamtym regionie. Powstały w lipcu zeszłego roku związek metropolitalny o nazwie Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (w skrócie GZM, którego zadaniem jest koordynowanie realizacji wspólnych przedsięwzięć z 41 miastami i gminami, leżącymi w centralnej części województwa śląskiego) postanowił wziąć pod swoje skrzydła ideę „aut na minuty” i we współpracy z miastami wchodzącymi w skład związku, stworzyć zestaw zasad i benefitów dla usługodawców, chcących zainwestować w carsharing w Metropolii. Nauczeni doświadczeniami sprzed powstania GZM, zdobytymi podczas organizacji rowerów miejskich, jednym z głównych założeń nowej Metropolii wobec wspieranych usług, jest stworzenie spójności systemów i ustanowienie ich na terenie całego związku, bez ograniczeń terytorialnych w ramach zespolonych miast. W przypadku rowerów, większość tamtejszych miast zarządza zupełnie odrębnymi niespójnymi wzajemnie usługami, nad czym ubolewają mieszkańcy, bo nie jest niczym niezwykłym fakt, że mieszkańcy konurbacji śląskiej nieustannie migrują pomiędzy sąsiadującymi ze sobą miastami okręgu. GZM chce – w przypadku m.in.współdzielonych samochodów – zaprojektować to zdecydowanie lepiej.
Pomysł GZM o wspieraniu usług, które oferować będą zasięg międzymiastowo, nie jest jedynym za który należy pochwalić tę inicjatywę. Wzorem poznańskiego projektu, śląsko-zagłębiowska metropolia nie zamierza wybierać dostawców w ramach przetargu, jakie znane są choćby z Wrocławia czy Warszawy. Na Śląsku, Podobnie jak w stolicy Wielkopolski, usługi w GZM mają być wspierane na zasadzie podobnej jak przy koncesji, gdzie usługodawca jest zobowiązany w zamian za benefity parkingowe w centrach wybranych miast, skonfigurować usługę wg uprzednio ustalonych zasad, pośród których z pewnością znajdą się takie jak, minimalna ilość samochodów czy wytyczne wobec zasięgu działania usługi, oraz – co najważniejsze – nie zamierza ograniczać się tylko do jednego dedykowanego dostawcy, a promować ideę, nie usługodawcę.
Z jednej strony, należy cieszyć się, że nowo powstała inicjatywa, już na samym początku swojego istnienia pochyliła się nad współdzieloną mobilnością, co świadczy o nowoczesnym podejściu do rozwoju miast Górnego Śląska i Zagłębia, pośród wątpliwości pozostaje pytanie czy uda się odnaleźć wspólny język wśród tak dużej ilości podmiotów, od których również zależy ostateczne powodzenie „aut na minuty” w Metropolii. Autonaminuty.org zdecydowanie kibicuje planom GZMu, a widząc podejście władz związku do tego tematu, można zakładać, że o carsharingu na Śląskiem już w najbliższej przyszłości usłyszymy więcej, o czym na pewno niezwłocznie doniesiemy na łamach naszego portalu.
