Administracja stolicy Bawarii przedłożyła w zeszłym tygodniu monachijskiej Radzie Miejskiej projekt uchwały, wg której miasto miałoby prężniej promować alternatywne dla prywatnego samochodu środki transportu miejskiego. Oprócz rozwoju lokalnego transportu zbiorowego, elektromobilności a także promocji ruchu rowerowego i pieszego, dział mobilności miasta Monachium postrzega carsharing jako ważny element mobilności XXI wieku, gdyż samorządowcy są świadomi, że pomimo faktu, iż prywatny samochód jest najmniej wydajnym środkiem transportu miejskiego, to jednak duża część społeczeństwa nie porzuci go na rzecz jazdy np. tramwajem lub rowerem. Z tego właśnie powodu w carsharingu upatruje się rozwiązania, które najbardziej może skłonić Monachijczyków do rezygnacji z prywatnych samochodów.

Przeciwnicy carsharingu, często zwracają uwagę, że nie korzystają z tego typu usług, ponieważ zazwyczaj w centrum nie ma gdzie tego samochodu zaparkować i traci się cenne minuty na poszukiwania miejsca parkingowego. Władze Monachium mają tego świadomość, dlatego w projekcie uchwały znalazł się punkt mówiący o przeznaczeniu 1 000 miejsc parkingowych na wyłączny użytek usługodawców carsharingu działających w bawarskiej stolicy.

Część z tysiąca miejsc byłoby ulokowanych w 200 tzw. „Hubach mobilności”, w których oprócz współdzielonego samochodu można będzie wynająć również rowery i hulajnogi, natomiast pozostałe miejsca będą pojedynczo rozlokowane w centralnych częściach trzeciego, największego miasta Niemiec.

Podobnych inicjatyw próżno szukać niestety w Polsce. Właśnie w styczniu b.r. mija rok odkąd Ministerstwo Klimatu, pod naporem wielu samorządów lokalnych, zdecydowało o całkowitym wykreśleniu propozycji zmian dla pojazdów współdzielonych w Polsce, które miały znaleźć się w nowelizowanej Ustawie o Elektromobilności.