Bardzo interesujący raport sporządziła firma konsultingowa DataArt, specjalizująca się w globalnych rozwiązaniach IT, oraz analizach danych. Dzięki swojej unikalnej platformie opartej o kod „open source” o nazwie DeviceHive, DataArt uzyskało ciekawe dane na temat naszego rodzimego rynku „sharingu” środków transportu w zakończonym roku 2018.
Poniżej prezentujemy najciekawsze naszym zdaniem dane o polskim rynku współdzielenia, wynikające z raportu DataArt:
18,3 tys – Flota współdzielonych środków transportu dostępna w 7 największych ośrodkach miejskich (samochody, skutery, hulajnogi, rowery)
21 – liczba firm świadczących usługi współdzielenia środków transportu w Polsce
11,9 tys – Flota współdzielonych rowerów tradycyjnych, udostępnionych w Polsce
3,8 tys – Flota współdzielonych samochodów w polskich usługach
Procentowy podział rodzaju napędu współdzielonych rodzimych środków transportu:
12% – pojazdy spalinowe
22% – pojazdy hybrydowe
14% – pojazdy elektryczne
65% – pojazdy napędzane siłą mięśni
Interesujące wnioski można wysnuć z analizy dostępności pojazdów spalinowych w usługach „sharingu”. Ta grupą zawładnęły praktycznie wyłącznie samochody, stanowiąc 98,5% całości. Jedynie spalinowe skutery usługi Scroot, wyłamały się z „samochodowej, spalinowej” hegemonii.
Podobna hegemonia samochodowa występie w segmencie pojazdów hybrydowych, gdzie już samochody mają 100% udziału, bowiem napęd hybrydowe oferowany jest wyłącznie w samochodowych środkach współdzielonego transportu.
Z kolei w przypadku pojazdów w pełni elektrycznych, carsharing nie wygląda już tak solidnie, ponieważ zdecydowanie przegrywa zarówno ze skuterami i hulajnogami które szturmem wzięły polską przestrzeń miejską w ostatnich miesiacach. Samochody w tej grupie nie osiągnęły nawet poziomu 10% (dokładnie 9,4%), skutery na prąd to 40% udziału w rynku a hulajnogi to aż 46%. W grupie zero-emisyjnych pojazdów znalazło się jeszcze miejsce dla elektrycznych rowerów, natomiast tutaj jest to tylko niecałe 4% rynku.
Badanie DataArt, pozwala na patrzenie na obecny rok z optymizmem. Wg analityków DataArt aż 86% dostawców planuje powiększych liczbowo flotę w ramach miast w których funkcjonuje, a 85% dostawców chce ją poszerzyć o nowe rodzaje pojazdów. 64% operatorów deklaruje również ekspansję do innych miast.
Na koniec jeszcze kilka słów o danych regionalnych, z których wynika, że niekwestionowanym liderem w zakresie współdzielonych środków transportu jest Warszawa, w której do dyspozycji mieszkańców oddanych jest aż 8 459 takich pojazdów. Następny w klasyfikacji Poznań może pochwalić się już flotą o wielkości 2 176 pojazdów, co jest ilością 4 razy mniejszą. Poznań, oraz kolejne na liście: Kraków, Łódź i Wrocław różnią się nieznacznie (odpowiednio: KR – 2 017, Ł – 1 885, WR – 1 782). Zdecydowanym zaskoczeniem jest bardzo słaby wynik Trójmiasta, które Wrocław odstawia o niemal 1 000 pojazdów. Gdańsk, Sopot i Gdynia to wg analityków DataArt, tylko 756 „sharingowych” pojazdów. Z drugiej jednak strony Trójmiasto może pochwalić się drugim najlepszym wynikiem pod względem pojazdów zasilanych elektrycznie. 24% współdzielonych środków transportu z Pomorza zasilnych jest prądem. Prym w tej kategorii wiedzie Wrocław, z niesamowitym wynikiem na poziomie aż 46%. Blado wypada przy tym Warszawa, w której udostępnionych jest „tylko” 12% pojazdów zero-emisyjnych, jednak należy pamiętać, że za taki wynik odpowiada najliczniejsza w Polsce flota kilku tysięcy rowerów, których napęd jest również ekologiczny, żeby nie powiedzieć, bardziej ekologiczny niż ten elektryczny.
Jak widać, „polski sharing” to przede wszystkim rowery, jednak to obraz odpowiadający stanowi rzeczy również z rynków zagranicznych, gdzie współdzielenie zaczyna się od rowerów. Pamiętać jednak należy, że rower w głównej mierze jest środkiem sezonowym, gdzie w okresie zimowym, większość rynku „zgarnia” carsharing.