W ostatnią środę Warszawa była gospodarzem konferencji poświęconej eko-mobilności w Polsce. Na imprezie zjawiła się silna reprezentacja ekspertów w dziedzinie flot samochodowych użytkowanych w polskich firmach. Spotkanie nie traktowało o Carsharingu bezpośrednio, jednakże trendy w firmowych parkach samochodowych, zwłaszcza w wydaniu niskoemisyjnym, mają znaczący wpływ na kierunek rozwoju rynku współdzielonej mobilności w naszym kraju, bowiem każda komercyjna usługa Carsharingu nie może odnieść sukcesu działając wbrew flotowym trendom na danym rynku. Aby sprawdzić jak obecnie kształtują się te trendy załoga autonaminuty.org również gościła na tym wydarzeniu.
Jeśli ekomobilność, to pierwsza nasuwająca się myśl związana z tym określeniem wiąże się z autami elektrycznymi i faktycznie to ten właśnie rodzaj samochodów był głównym bohaterem konferencji, ale nie tylko. Sporo miejsca poświęcono również pojazdom zasilanym wodorem, mimo że to prawdziwa melodia przyszłości i ciężko ten rodzaj paliwa rozpatrywać w charakterze trendu. Można jednak zdecydowanie tak powiedzieć o renesansie gazu LPG, którego powrót do flot samochodowych jest dużą niespodzianką, a głównego powodu takiego stanu rzeczy należy upatrywać w stopniowym odwrocie od silników wysokoprężnych, które jeszcze do niedawna były niekwestionowanym hegemonem w flotach. Obok samochodów elektrycznych najwięcej miejsca poświęcono hybrydom i właśnie na tych dwóch rodzajach silników się skupimy, dostrzegając w nich największy potencjał dla Carsharingu.
W Polsce, mimo że w dziedzinie współdzielonej mobilności kładziemy dopiero podwaliny pod rynek na miarę naszego potencjału, to już słychać o systemach zarówno hybrydowych jak i w pełni elektrycznych które wkrótce wyjadą na polskie drogi. Które jednak mają przed sobą jaśniejszą przyszłość? Wg ekspertów goszczących na flotowej konferencji, mimo dużego potencjału aut elektrycznych, bariery jakie stoją przed zarządcami flot chcącymi zaopatrzyć swoje parki samochodowe takimi pojazdami, pojawiły się dobrze znane argumenty mówiące o raczkującej sieci punktów ładowania takich samochodów w Polsce, długim czasie ładowania takich aut, no i ograniczonym zasięgu, który mimo że stale rośnie w coraz to nowych modelach wypuszczanych na rynek samochodów, to jednak nadal jest on bez porównania gorszy (nadal jest przynajmniej o połowę gorszy) w stosunku do aut spalinowych. Oprócz jednak flagowych przeszkód, zwrócono uwagę na mniej popularne argumenty do jakich należy zaliczyć choćby szereg problemów związanych z finansowaniem oraz ubezpieczeniem takich aut. Jako że auta elektryczne są nadal egzotyką i rynek wtórny poza samochodami sprowadzanymi ze U.S.A. nie istnieje, to praktycznie nie sposób rzetelnie określić wartości rezydualnej takich pojazdów po zakończeniu ich planowanej eksploatacji w firmie. Podobnie jest z ubezpieczeniem, bo nie jest wystarczająco znane ryzyko związane z eksploatacją takich samochodów. Z tego względu chętni na takie pojazdy w ilościach flotowych ponoszą koszta zdecydowanie wyższe niż przy samochodach spalinowych czy nawet hybrydowych, gdzie instrumenty finansowe są już zdecydowanie bardziej dogodne. Kolejnym argumentem który może utrudnić rozwój elektrycznych flot, to koszt paliwa, bowiem owszem, obecnie cena prądu jest jeszcze przystępna, natomiast nie jest powiedziane iż w przypadku lawinowego wzrostu ilości samochodów na prąd nad Wisłą, energia elektryczna nie zdrożeje. Tym bardziej taki scenariusz jest możliwy, w przypadku blackout’u który wróżony jest Polsce już w roku 2020, o ile w Polsce nie poczynione zostaną niezbędne inwestycje w sektor energetyczny. Warto również wspomnieć o aspekcie ekologicznym, który jest marginalizowany w naszym kraju. Mimo to nie sposób jednak dyskutować z twierdzeniem że elektromobilność ściśle kojarzy się z ekologią, o ile jednak faktycznie emisja spalin jest zerowa, to jednak chcąc być ekologicznie odpowiedzialnym, należy pamiętać o akumulatorach których których utylizacja i recykling są kłopotliwe i energochłonne, a których produkcja wraz z wzrostem popularności pojazdów elektrycznych będzie wzrastać wprost proporcjonalnie.Wyszczególnione powyżej elementy są ciężkim orzechem do zgryzienia zarówno dla flot, a co za tym idzie dla projektów współdzielonej mobilności. Z kolei samochody hybrydowe nie borykają się w tak dużym stopniu z tymi wyzwaniami co auta elektryczne. Dlatego też, przynajmniej na obecną chwilę, floty będą skupiać się na autach z silnikami spalinowymi wspieranymi jedynie przez drugi motor elektryczny, co też widać po tendencjach rynku co pokazują dobitnie również liczby:
W 2016 roku w Polsce zarejestrowano 9 849 samochodów hybrydowych, która to liczba dała wzrost o 76% w stosunku do liczby aut hybrydowych w roku poprzednim. Natomiast w analogicznym okresie aut elektrycznych zarejestrowano tylko 556, co dało wzrost o 65%. Jest to o tyle ciekawe że mimo że baza aut elektrycznych w 2015 była znikoma przez co łatwo było o wzrost w roku 2016, a jednak hybrydy osiągnęły ten wzrost na wyższym poziomie. Potwierdzenie tych wyników odnaleźć można również w opiniach samych managerów flot, którzy również optymistycznie podchodzą do napędów hybrydowych, przy zdecydowanym dystansowaniu się od pomysłów na floty oparte na pojazdach wyłącznie elektrycznych. I takich też trendów raczej można spodziewać się w Carsharingu w najbliższym czasie. A czy tak faktycznie się stanie? Pewne jest to że portal autonaminuty.org będzie te trendy śledził i na bieżąco o nich informował.

Good info. Lucky me I reach on your website by accident, I bookmarked it. 現場兒童色情片 儿童色情片
http://ivermectinstr.online# stromectol australia