Ekspansji ciąg dalszy.
Kolejne miasta przed „majówką”.

Największy polski carsharing, ma apetyt na bycie jeszcze większym, czego dowodem jest informacja podana przez Panek CarSharing wczorajszym popołudniem.

Wg deklaracji operatora od przyszłego tygodnia, aż do rozpoczęcia „majówki” strefy Panek CarSharing będą każdego dnia pojawiać się w kolejnych, polskich miastach, gdzie dotąd bezobsługowej, współdzielonej mobilności nie było. Kluczem operatora jest lista polskich miast, których populacja liczy powyżej 100 tysięcy osób.

Wg danych statystycznych z 2019 roku mamy w Polsce 39 takich miejscowości. W tej chwili Panek CarSharing obecny jest w 22 największych miastach (Gdańsk i Gdynia zawierają się w jednej strefie Trójmiejskiej) w Polsce. Oznacza to, że można spodziewać się wkrótce samochodów z logiem Panek, otwieranych aplikacją mobilną w kolejnych 17 miastach, chociaż faktycznie już teraz tych miast jest o wiele więcej, ponieważ w wielu obecnych lokalizacjach strefa rozpoczęcia i zakończenia wynajmu dostępna jest nie tylko w głównych, ale również w satelitarnych miastach (np. Pruszków, Sopot czy Wieliczka).

Planowana ekspansja jest wypełnieniem sloganu promowanego od kilku miesięcy przez Panek CarSharing – „Łączymy Polskę na Nowo”. Hasło to nie jest jednak tylko chwytem marketingowym, ponieważ znakiem rozpoznawczym „Panka” od początku jego działalności jest możliwość swobodnego przemieszczania samochodów współdzielonych pomiędzy lokalizacjami. W praktyce działa to tak, że wynajmując dowolny samochód, z dowolnej lokalizacji (np. z Tarnowa) możemy przejechać nim do strefy w innej aglomeracji (np. do Piaseczna pod Warszawą) i tam pozostawić wynajęte auto (pod warunkiem, że w danym miejscu jest wyznaczona strefa – która jest dostępna do podglądu w aplikacji mobilnej) bez żadnych dodatkowych kosztów.

Pojawianie się współdzielonych samochodów w miastach, w których dotychczas carsharing nie występował, pozwala na zadanie sobie pytania, czy nie jest to kolejny krok ku rewolucji tradycyjnego wynajmu samochodów, który dostępny jest w tej chwili nawet w najmniejszych polskich miastach. Usługi carsharingu, w tym również Panek, już dawno nie wynajmują tylko „aut na minuty”, oferując coraz częściej, coraz to atrakcyjniejsze stawki dobowe czy tygodniowe, stając się realną konkurencją dla tradycyjnego wynajmu, gdzie:
– musimy umówić się na konkretną godzinę i miejsce wynajmu
– musimy najpierw uzgodnić dostępność wybranego samochodu
– nie mamy gwarancji, że dostaniemy taki samochód jakiego poszukujemy, bowiem zazwyczaj rezerwuje się klasę a nie model (w carsharingu mamy stały podgląd egzemplarza, który wypożyczymy)
– musimy umówić się na dokładną godzinę i miejsce zwrotu
– płacimy zazwyczaj za wynajem, bądź zwrot poza standardowymi godzinami pracy
– zazwyczaj zmuszeni jesteśmy do opłacenia depozytu (często na karcie kredytowej)
– mało która wypożyczalnia posiada ogólnopolską sieć wynajmu samochodów, a jeszcze mniej z nich oferuje bezpłatny zwrot samochodu w innej lokalizacji

W Polsce, podobnej usługi do tej pory nie było, natomiast warto spojrzeć czy gdzieś indziej na świecie można znaleźć podobnie rozbudowaną strukturę oddziałów wynajmu „aut na minut”, ale też na dłużej. Okazuje się, że nie trzeba szukać szczególnie daleko, ponieważ usługi oferujące swoje współdzielone samochody w mniejszych miastach znajdziemy u naszych zachodnich sąsiadów – Niemców, ale też w Holandii. Przykładem takich usług jest Flinkster oraz GreenWheels, które oferuje swoje auta w aż 1800 lokalizacjach, czyli praktycznie na terenie całych Niderlandów. Tylu stref w polskim carsharingu na razie jeszcze nie ma, natomiast jeszcze 4 lata temu, gdy usługi współdzielonej mobilności samochodowej dopiero w Polsce kiełkowały, nikt nie spodziewał się, że carsharing będzie dostępny w naszym kraju tak szeroko, a jak widać, nic nie wskazuje, żeby ten trend miał się odwrócić.

Udostępnij przez :

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz