O tym, że Chiny nazywane są „fabryką świata”, która jednoznacznie jest kojarzona z masową, ale jednak nisko jakościową produkcją, wiadomo od dawna. Również nie jest tajemnicą, że Kraj Środka ma znacznie większe ambicje i co więcej sukcesywnie dąży do bycia gospodarczą potęgą, przejmując i inwestując w światowe marki. Już teraz własnością korporacji z najludniejszego kraju świata, są tak znane światowe brandy jak choćby Motorola, Pirelli czy Volvo. Myli się jednak ten, który uważa, że Chiny to wyłącznie kopiowanie pomysłów innych, bądź ich kupowanie. Obecnie Chiny inwestują w rozwój nowoczesnych technologii i duże projekty związane z szeroko pojętą innowacją. Takim właśnie projektem jest nowy pomysł tamtejszego hegemona w branży współdzielonej mobilności, czyli DiDi Chuxing.
DiDi jest m.in operatorem Ubera na chińskim rynku ale nie skupia się wyłącznie na przewozach typu Taxi. W ich portfolio znajdują się również przewozy współdzielone typu ridesharing, transport autobusowy, tradycyjna wypożyczalnia samochodów czy system rowerów miejskich. To jednak nie zaspokaja ambicji właścicieli DiDi, wg których czas na duży krok do przodu w postaci przewozów opartych na samochodach autonomicznych. Chińczycy zakładają, że oferowanie takich przejazdów będzie możliwe już w przeciągu 5 lat. Co ciekawe nie są w tych założeniach odosobnieni. W ostatni wtorek (23.04) DiDi zainaugurowało wraz z 31 partnerami międzynarodowy sojusz, którego celem będzie zapewnienie taniej i dostępnej na żądanie alternatywy dla własności samochodów. Partnerami którzy zadeklarowali współpracę z chińską korporacją są m.in tamtejsi producenci samochodów elektrycznych czyli BYD, Geely oraz SAIC. W projekt zaangażowane są również globalne koncerny motoryzacyjne jak Renault, Nissan, Mitsubishi, Toyota oraz VW. Jak widać reprezentacja jest niesamowicie silna.
Wg słów założyciela DiDi – Chenga Wei, „Chiny mogą odegrać kluczową rolę w przekształceniu istniejącej infrastruktury motoryzacyjnej i transportowej, która istnieje od ponad 100 lat”. Tradycyjni producenci samochodów zmieniają się w dostawców usług mobilnych i nie widzą już przyszłości w sprzedaży samochodów jako głównej działalności. DiDi przewiduje, że jego sojusz stanie się platformą do zarządzania samochodami, zamykając bezpowrotnie etap skupiania się wyłącznie na ich produkcji. Inicjatywa koncernów ma być dostawcą zintegrowanych usług transportowych, łączących leasing samochodów i sprzedaż oraz serwis i udostępnianie a także kojarzenie wspólnych przejazdów. W głównej mierze auta w usłudze mają być elektryczne a na kolejnym poziomie rozwoju, autonomiczne.
Interesująco z polskiej perspektywy wygląda fakt, że DiDi, dzięki sojuszowi zamierza zostać największym operatorem samochodów elektrycznych w Chinach, dążąc do 1 miliona takich aut do 2020 roku. Czy to nie brzmi znajomo? Pozostaje jednak pytanie, kto ma większe szanse na doprowadzenie do skutku zakładanych planów? Polska z planem na milion aut elektrycznych, czy może jednak Azjatycki gigant?