Rok 2017, mimo że jeszcze nie dotarł do półmetka, francuski koncern PSA już teraz, może uznać za przełomowy pod kilkoma względami. Na początku roku koncern powiększył swój wachlarz marek, składający się głownie z marek Peugeot i Citroen o kolejnego świetnie znanego w Europie giganta – markę Opel + Vauxhall. Natomiast w kwietniu PSA poinformowało o ponownym wejściu na rynek motoryzacyjny w Stanach Zjednoczonych, skąd zniknęli pod koniec XX wieku. Co ciekawe jednak, samochody należące do PSA nie wrócą, przynajmniej na razie, na amerykańskie drogi w standardowy sposób, czyli poprzez sprzedaż bezpośrednią. Francuzi postanowili wrócić do świadomości klienteli w U.S.A. w dość nietypowy sposób, bo przez Carsharing.
PSA, poprzez współpracę z firmą TravelCar, otworzyła w międzynarodowym porcie lotniczym w Los Angeles pierwszą lokalizację swojego projektu o nazwie Free2Move, którego ambicje wychodzą znacznie dalej niż tylko operowanie na jednym lotnisku w Ameryce Północnej. PSA doskonale rozumie dynamiczne zmiany na rynku sprzedaży samochodów, czego dowodem jest inwestycja w projekty związane ze współdzieloną mobilnością. Zaskakujące jednak jest to, że francuski koncern postawił na inwestycje wielowymiarowe, czego dowodem jest fakt że inwestując w Carsharing w Europie (Emov w Madrycie), nie czekając na rozwój sieci w kolejnych lokalizacjach, zdecydowali się na jednoczesny rozwój swojej sieci typu sharing-mobility również w bardzo wymagającym pod tym względzie rynku amerykańskim. Tym bardziej na zachodnim wybrzeżu, gdzie jak już wcześniej donosiliśmy, nie każdy odnosi sukces, czego dowodzi przykład Car2Go które zmuszone było do wywieszenia białej flagi w swoim elektrycznym projekcie w San Diego. Doświadczenia niemieckiego Daimlera będącego właścicielem Car2Go miały z pewnością znaczenie również dla PSA, gdyż w swój projekt w Los Angeles zdecydowali się oprzeć na pojazdach spalinowych.
Całość projektu pokazuje jak bardzo koncerny samochodowe szanują idee Carsharingu, mimo że na pierwszy rzut oka, systemy te wydają się kulą u nogi producentów aut, bowiem współdzielona mobilność skutecznie zmniejsza zapotrzebowanie na posiadanie auta, co w konsekwencji ma wpływ na liczbę faktycznie sprzedawanych samochodów. Jednak mimo to, producenci rozumieją że Carsharing to przyszłość i ten kto pierwszy zaakceptuje taki stan rzeczy, oraz ukierunkuje swoje działania na współdzieloną mobilność przetrwa na rynku gdzie ilość samochodów na ulicach zacznie gwałtownie spadać.