Dzisiejszą datę warto zapamiętać. Zapewne każdemu kierowcy zdarzyło się kiedyś wyruszyć w drogę samochodem zapominając dowodu rejestracyjnego lub polisy. Tych kierowców którzy mieli mniej szczęścia i zostali na tym „występku” przyłapani, kosztowało to mandat w wysokości 50 + 50 zł, bo zazwyczaj brak dowodu rejestracyjnego szedł w parze z brakiem polisy. 100 zł majątkiem nie jest, jednak z pewnością można wyobrazić sobie lepsze spożytkowanie takiej kwoty, niż opłacenie mandatu za brak wymienionych „papierków”. Przepis wg którego wystawiane mandaty za brak dowodu rejestracyjnego i polisy, był powszechnie uważany za „betonowy” ponieważ w XXI wieku w erze bezprzewodowej łączności i szybkich komputerów, sprawdzenie danych ubezpieczenia czy przeglądu samochodu, oraz danych jego właściciela wydawały się śmiesznie łatwe. Jak wiadomo jednak, przepis miał się dobrze, chociaż w przeciągu ostatniego roku zaczęły się nad nim gromadzić czarne chmury. Dzisiaj ostatecznie przepis o obowiązku wożenia ze sobą dowodu rejestracyjnego i potwierdzenia zawarcia polisy ubezpieczeniowej odchodzi w niepamięć. Od dzisiaj do podróży po Polsce samochodem zarejestrowanym w Polsce, nie potrzebujemy już wspomnianych dokumentów i możemy je na dłużej włożyć do kredensu i sięgać po nie co najwyżej w związku z wycieczką zagraniczną. Pamiętać należy jednak, że zmiana przepisu nie dotyczy dokumentu prawa jazdy, które nadal musimy wozić ze sobą i za ich brak podczas kontroli drogowej, nadal narażamy się na mandat.
Odwołanie tego przepisu jest przyjmowane entuzjastycznie nie tylko wśród kierowców. Nie jest tajemnicą, że operatorzy polskich usług aut na minuty odliczali dni, do wprowadzeniu przepisu w życie. W mediach szeroko komentowane były przypadki wrocławskiej Vozilli, czy warszawskiej usługi Panek CarSharing, w których to usługach auta przez długi czas wożone były kserokopie dokumentów samochodów. Poniżej, zamieściliśmy odnośniki do wybranych artykułów prasowych, mówiących o problemach usług aut na minuty z nieaktualnym już dzisiaj przepisem. Inni dostawcy również notowali mniejsze, bądź większe problemy związane z obowiązkiem wożenia dokumentów. Ostatecznie każdy z dostawców ugiął się pod archaicznym przepisem, w konsekwencji czego w każdym aucie na minuty przewożone były oryginały dowodu rejestracyjnego, które niejednokrotnie ginęły z wynajmowanych samochodów. Kolejnym dużym zagrożeniem, były potencjalne kradzieże całych samochodów, gdzie przekazanie ubezpieczycielowi dokumentacji bez oryginału dowodu rejestracyjnego mogło powodować komplikacje przy wypłacie odszkodowania. Również sam proces wymiany dowodu tymczasowego na stały był uciążliwy, przez co usługodawca miał do wyboru, blokować usługę na cały okres wymiany dowodów w konkretnym zakresie floty, gdzie dowody wymagały wymiany, bądź narażał klientów na mandat, za brak oryginałów dowodu rejestracyjnego. Dzisiaj ten problem odchodzi w niepamięć i mimo, że przepis nie został wprowadzony ze względu na rozwijającą się działalność usług współdzielonej mobilności, a ze względu na ułatwienie życia obywatelom, to jednak carsharing będzie z tego przepisu skwapliwie korzystał. Dlatego też mamy nadzieję, że opisywana nowelizacja, będzie początkiem kolejnych zmian które będą prowadzić do rozwoju aut na minuty, które nadal często borykają się z prawem które często nie przystaje do obecnego rozwoju technologii.