BEEP – nowy carsharing P2P w Polsce.

Na polskim rynku pojawił się kolejny carsharing typu P2P, czyli w istocie platforma kojarząca klientów zainteresowanych wynajmem samochodu oraz właścicieli aut, którzy są gotowi na odstąpienie ich za opłatą. Tego rodzaju usługi są przez radykałów nazywane „jedynym prawdziwym carsharingiem”, a historia takich inicjatyw sięga lat 40-tych XX wieku. W Polsce rónież ta idea nie jest niczym nowym, bowiem w przeszłości było przynajmniej kilka tego typu usług, które jednak nie odniosły sukcesu. Najnowszą inicjatywą typu P2P jest czeska usługa HoppyGO, która działa w naszym kraju od kilku miesięcy a w czerwcu wchodzi na nasz rynek kolejny chętny do osiągnięcia sukcesu na wynajmie prywatnych samochodów mieszkańców polskich miast.

BEEP, bo tak nazywa się nowa usługa, oferuje dwa modele współpracy: BEEP Inwestor i BEEP Partner. Pierwszy z nich jest typowo pasywny. Inwestor, który podpisuje umowę z BEEP, udostępnia auto w systemie a całą obsługę najmu i klienta, sprzedaż, marketing i opiekę nad samochodem oddaje w ręce BEEP.

– Zaplecze, które już zbudowaliśmy umożliwia nam pełne wsparcie Inwestorów. Nasza relacja sprowadza się jedynie do comiesięcznego rozliczenia i przelewu wynagrodzenia za wynajem auta – mówi pomysłodawca BEEP – Kamil Put.
– Nie trzeba znać się ani na samochodach, ani na wynajmie a mimo to współpraca z nami umożliwia Inwestorom comiesięczny dochód pasywny – dodaje.

Oprócz modelu przeznaczonego dla klientów prywatnych, udostępnionio w usłudze BEEP również program „Partner”, który jest skierowany dla przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w branży motoryzacyjnej.

– Jako Partnerzy dołączają do nas właściciele parkingów, myjni samochodowych, mechanicy czy właściciele stacji benzynowych. Zwykle to osoby, które są w posiadaniu więcej niż jednego samochodu i przejmują część naszych obowiązków: wydają i odbierają auta od Klientów oraz dbają o ich stan techniczny. Oczywiście zarabiają dzięki temu więcej – podkreśla Kamil Put.

Partnerzy i Inwestorzy sami ustalają minimalną stawkę dobową za wypożyczenie ich samochodów. Miesięczne wynagrodzenie zależy także od tego, jak dużo i jak daleko jeździ auto. – Korzystamy z nowoczesnych narzędzi marketingowych, które pozwalają nam dbać o to, by auta w każdym mieście były użytkowane z podobną częstotliwością – mówi założyciel Beep.

Pytany o plany wobec biznesu, właściciel odpowiada: – Mamy nietypową misję, jak na przedsiębiorców. Dążymy do tego, by w miastach było więcej drzew niż parkingów. Chcemy, by ludzie zaczęli dzielić się samochodami a przez to zmniejszali liczbę aut w użyciu – mówi i zdradza: – Oczywiście dynamiczna ekspansja międzynarodowa będzie konieczna dla realizacji tego celu. Zaplecze startupu budujemy tak, by być przygotowanym na rynek zagraniczny.

Propozycja BEEP wydaje się nowatorskim spojrzeniem na znany od dekad model, dlatego będziemy bacznie obserwować, tym bardziej, że jak dotąd byliśmy sceptyczni wobec modelu P2P, który całkiem dobrze przyjął się w krajach „starej Europy”, natomiast tam gdzie kapitalizm działa od stosunkowo niedawna, właściciele samochodów traktują prywatne samochody zbyt osobiście aby chętnie się nimi dzielić. Ale może BEEP zrewolucjonizuje ten model współdzielenia samochodów, czego mu życzymy.

Udostępnij przez :

Ten post ma 55 komentarzy

Dodaj komentarz