Nie dalej jak w zeszłym tygodniu informowaliśmy o wielkiej inwestycji, jakiej dokonał w okolicach Świebodzina jeden z największych niemieckich carsharingów – Miles, a dzisiaj czas na kolejne wieści od tego usługodawcy, które z pewnością będą miały bardzo duży wpływ na przyszłość carsharingu w Europie i być może na świecie.

W zeszły poniedziałek zastanawialiśmy się, jakie argumenty stoją za budową wielkiej hali naprawczej stawianej przez Miles w zachodniej Polsce, gdy dzisiaj jasne jest już, że Miles Mobility przejmuje innego dużego niemieckiego operatora, który jest jednocześnie jednym z liderów mobilności elektrycznej w Niemczech, czyli usługę WeShare, którą stworzył i do wczoraj dzierżył w swoich rękach Volkswagen.

Przejęcie usługi WeShare przez Miles Mobility  to nie tylko zmiana właściciela i połączenie obu usług, choć dostęp do obu z perspektywy użytkowników nadal działać na bazie dwóch odrębnych aplikacjach. Miles przejmując usługę Miles wraz z 2 tysiącami obecnie użytkowanych, elektrycznych Volkswagenów, zamówił również dodatkowe 10 tysięcy w pełni elektrycznych aut marki VW, Audi oraz Seat, które do końca 2023 roku mają zasilić flotę nowego lidera carsharingu nie tylko w Niemczech ale również całej Europie.

Obecnie flota Miles liczy około 5 000 samochodów, głównie spalinowych, które można wynająć w kilku największych miastach Niemiec i od niedawna również w Belgii.  Obu usługodawców konkurowało w Berlinie i w Hamburgu, czyli w jedynych lokalizacjach gdzie działał dotychczas WeShare.

Miles w związku z przejęciem WeShare zapowiada duże zmiany. Na początku przyszłego roku, po przejęciu samochodów usługi WeShare jak i po dołączeniu kolejnych, zamówionych wcześniej pojazdów, Miles będzie mogło pochwalić się flotą ponad 11 tysięcy samochodów, która będzie zbliżona do tej, jaką dysponuje dotychczasowy hegemon carsharingu w Europie, czyli ShareNow, który podobnie jak WeShare, do niedawna również był własnością niemieckich koncernów motoryzacyjnych – w przypadku ShareNow był to Dailmer i BMW. Oprócz zwiększenia floty Miles zapowiedział również uruchomienie dobrze znanych z polskich usług transferów międzymiastowych, których jak dotąd żaden z niemieckich carsharingów nie oferował.

Ciekawym wyzwaniem w połączeniu obu usług będzie model cennikowy, ponieważ w tej chwili sposób naliczania cen w Miles różni się diametralnie od cennika stosowanego w WeShare. Opłata za wynajem w Miles naliczana jest w oparciu o kilometr (identycznie jak w Traficarze oraz opcjonalnie w Panek CarSharing), a w przypadku WeShare bazową jednostką jest minuta. Obecnie modele cennikowe pozostają bez zmian, jednak w przyszłości można spodziewać się, że model kilometrowy zostanie zastosowany dla kompletu floty nowego lidera, bowiem właściciele Miles określali model rozliczania opłat na bazie kilometra za jeden z głównych motorów ich sukcesu w branży współdzielonych samochodów.

Rok 2022 choć nie obfitował w europejskim carsharingu w wielu nowych usługodawców i w spektakularny rozwój liczbowy flot, natomiast zdecydowanie stoi pod znakiem przejęć, bo przejęcie WeShare przez Milesa, przypomina wspomniany już powyżej zakup największego dotychczas usługodawcy carsharingu w Europie – ShareNow przez Free2Move zarządzane przez koncern motoryzacyjny Stellantis.

Patrząc na działania gigantów w zachodniej Europie, można być spokojnym o przyszłość carsharingu i współdzielonej mobilności. Być może nie rozwija się ona tak dynamicznie jak jeszcze chwilę przed nastaniem pandemii koronawirusa, natomiast branża wyraźnie okrzepła i mocno się konsoliduje dlatego nic nie wskazuje na to, aby carsharing miał robić krok do tyłu. Po prostu będzie mniej usługodawców, którzy jednocześnie będą znacznie więksi.