Wiodący stołeczny dostawca energii elektrycznej – Innogy, nieco ponad miesiąc temu hucznie ogłosił wprowadzenie na warszawskie ulice kilku samochodów elektrycznych i udostępnienie ich w formie otwartego carsharingu. Inicjatywa koncernu była od początku określana mianem pilotażu i miała potrwać do końca miesiąca marca. W tej chwili możemy już poinformować, że ten kto łudził się, iż zgrabne „elektryki” zagoszczą na dłużej na stołecznych ulicach, póki co musi odłożyć swoje nadzieje na bliżej nieznaną przyszłość. Również nie mamy dobrej wiadomości, dla tych którzy nie zdążyli wziąć udziału w testach. Innogy oficjalnie zamknęło projekt i wycofało samochody z ulic. Co więcej, konta użytkowników testujących samochody tego programu, są już nieaktywne, a więc dostęp do nich jest zablokowany. Na oficjalnej stronie usługi widnieje jedynie lakoniczna informacja o zamknięciu testów i podziękowaniu dla wszystkich uczestników pilotażu. Brak jest niestety jakichkolwiek informacji, jaka przyszłość czeka program współdzielonej mobilności „by Innogy”. Nasza redakcja skontaktowała się przedstawicielem koncernu aby zasięgnąć informacji na temat dalszych planów wobec ichniejszego carsharingu. W efekcie dowiedzieliśmy się, że faktycznie program został zamknięty i na razie nie ma żadnych oficjalnych decyzji wobec rozwoju tej usługi. Konta pozostaną nieaktywne, zatem nie ma poważnego powodu, aby trzymać aplikację w pamięci telefonu. Nasz rozmówca polecił nam jednak aby śledzić informacje na stronie internetowej Innogy, ponieważ bliżej końcówki bieżącego roku powinny pojawić się nowe ustalenia względem Innogy Carsharing. Należy jednak pamiętać, że auta tej usługi, nie znikną z ulic stolicy na dobre, ponieważ część z nich pozostanie nadal na usługach banku ING, o czym informowaliśmy w jednym z naszych wcześniejszych materiałów.
Pozostaje jeszcze pytanie, czy Innogy osiągnęło swój cel? Czy otrzymali odpowiedni „feedback” od swoich testerów? Warto sobie jeszcze przy tej okazji odpowiedzieć na pytanie, czy tak skromna flota nie licząca nawet 10 samochodów, pozwoliła na wyciągnięcie wniosków, odnośnie opłacalności takiego biznesu? W naszej opinii nie, jednak nie należy się spodziewać, że intencją Innogy było jedynie sprawdzenie popularności i potencjału takiego systemu. Na pewno nie do przecenienia okażą się informacje uzyskane od klientów którzy użytkowali testowe „elektryki”. Ich opinie, stwierdzone złe i dobre strony usługi, z pewnością będą cennymi informacjami, jednak czy to wystarczy aby podjąć decyzję o budowie elektrycznego carsharingu w Warszawie i przede wszystkim czy taki właśnie system oparty tylko na autach na prąd ma sens w obecnej rzeczywistości? Jesteśmy co do tego sceptyczni, natomiast będziemy śledzić poczynania warszawskiego dostawcy energetycznego i z pewnością poinformujemy, gdyby status carsharingu Innogy miałby się zmienić.
A kto nie zdążył sprawdzić samochodów tej usługi w praktyce, zapraszamy do obejrzenia naszego materiału z testów jednego z samochodów Innogy Carsharing, poniżej:
thank you
thank you