Nie dalej jak w marcu bieżącego roku informowaliśmy o uruchomieniu w Siedlcach usługi carsharingu elektryczego pod nazwą PGE Mobility. Projekt jest bardzo skromny bo liczy tylko 5 samochodów, ale jest interesujący przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszy to uruchomienie samodzielnej usługi aut na minuty (do tego elektrycznych) w tak małej miejscowości, a drugi to potwierdzenie, że firmy energetyczne z czynnym zainteresowaniem podchodzą do idei współdzielonej mobilności. Oprócz PGE w carsharing zainwestowały również: Tauron na Górnym Śląsku, oraz Innogy w Warszawie.

Projekt PGE Mobility określany był od początku jako projekt pilotażowy mający być dodatkiem do sieci stacji ładowania udostępnych właśnie przez największego dystrybutora energii elektrycznej w Polsce – PGE, które również zostały udostępnione w Siedlcach. Jak się jednak okazuje na tym małym projekcie plany spółki PGE się nie kończą o czym świadczy dzisiejsze doniesienie Polskiej Agencji Prasowej, wg której spółka energetyczna zakupiła 82% akcji pierwszego warszawskiego carsharingu – 4Mobility, które udostępnia w stolicy około 120 aut (istnieje również oddział 4Mobility w Poznaniu bazujący na ok. 40 samochodach Audi). Co może dziwić w tej inwestycji to fakt, że niemal cała flota tego operatora to auta spalinowe (poza dwoma egzemplarzami BMW i3).

Inwestor zobowiązał się objąć 1.875 mln akcji Spółki, w zamian za wniesienie wkładu pieniężnego w łącznej wysokości 15 mln PLN. W związku z tą inwestycją carsharing 4Mobility pozostanie jeszcze na ten moment w obecnej formie, czyli spalinowej, jednak sukcesywnie obecna flota będzie zastępowana przez samochody elektryczne, w coraz większej ilości, zwiększając flotę dostępnych samochodów do poziomu pozwalającego na konkurowanie z największymi obecnie usługodawcami w Polsce.

Jak już zauważyliśmy powyżej, interesującym jest fakt, że już trzecia z pięciu grup energetycznych w Polsce inwestuje we współdzieloną mobilność, czego powód należy upatrywać w fakcie, że carsharing może wydatnie pomóc w przyspieszeniu rozwoju elektrycznej mobilności w naszym kraju, bo można polemizować, że gdyby nie Ustawa o Elektromobilności, to tak dużego zainteresowania elektrycznymi autami na minuty by nie było.

Źródło