Niskoemisyjne Toyoty są niezwykle popularne nad Wisłą. W tej chwili hybrydowy Yaris jest to najchętniej wybieranym modelem samochodu wybieranym w usługach aut na minuty. Aż trzech na sześciu aktywnych w Polsce usługodawców, wykorzystuje właśnie miejskie Toyoty. Razem w tych trzech usługach jeździ w tym momencie aż 900 egzemplarzy tego modelu. Oczywiście Renault Clio usługi Traficar jest o kilka setek więcej, jednak jest to model który zainteresował tylko jednego usługodawcę, więc obecność hybrydwych Yarisów w aż połowie polskich carsharingów jest z pewnością dużym sukcesem marki. Czy jednak polskie zastosowanie Yarisa jest ewenementem w świecie współdzielonej mobilności?
Niekoniecznie. Hybrydowe Yarisy wykorzystywane są również u litewskiego hegemona w branży aut na minuty – CityBee. Również u naszych zachodnich sąsiadów, w usłudze Cambio, można znaleźć ten model. Dzisiaj jednak chcielibyśmy zwrócić uwagę na usługę szczególną opartą o „ekologicznego” Yarisa. Mamy tutaj na myśli carsharing Yuko, o którym wspominaliśmy tutaj, już w grudniu 2016 roku. Yuko jest projektem koncernu Toyoty, która uruchomiła ten system jako pilotaż, mający na celu sprawdzenie potencjału aut na minuty w dwóch różnych, całkiem odległych od siebie miejscach. Wybór japońskiego koncernu padł na irlandzki Dublin i włoskie Forli. Po kilkunastu miesiącach Toyota idzie za ciosem, inwestując w udostępnienie swojej usługi w potrójnie hybrydowej konfiguracji. Dlaczego potrójnie? Po pierwsze Yuko w całości oparte jest na samochodach hybrydowych i to w obu rodzajach (tradycyjnie-hybrydowe Yarisy jak i Priusy typu Plug-in), a do tego hybrydowym można nazwać model usługi, który dostępny jest w opcji stacjonarnej jak i otwartej typu free-floating. Trzeci wyraz „hybrydowości” to dwa różne modele rozliczania wynajmu. Toyota podzieliła swój system na modele: ONE, oraz WAY. ONE – przeznaczony jest dla krótkich wynajmów, gdy WAY – to usługa w głównej mierze proponowana dla dłuższych przejazdów, ponieważ w niej dostępne są stawki godzinowe. W oficjalnych doniesieniach Toyoty można również przeczytać, że usługa została zintegrowana z miejską kartą Venezia Unica, jednakże weryfikując dostępne opcje transportu miejskiego na oficjalnej stronie programu, nie znaleźliśmy wzmianki na temat Yuko. Niezależnie od tego, użytkownicy nowej weneckiej usługi mogą liczyć na bezpłatne parkowanie samochodów na miejskich parkingach, jak i wjazd do miejskich stref z ograniczonym dostępem. Toyota rozwijając swój autorski system, wpisuje się w ogólny trend, gdzie producenci samochodów, nie zadowalają się jedynie sprzedażą samochodów, ale mają również ambicje aby mieć w swoich strukturach swoją własną usługę, jak robi to choćby Daimler (Car2Go), BMW (DriveNow) cz GM (Maven).
Zwróćmy jeszcze uwagę na ceny, bo te również wydają się być atutem usługi. W podstawowej opcji ONE, każda minuta wynajmu kosztuje 0,25 EUR, co wydaje się być przystępną stawką, zwłaszcza gdy wzorem usług opartych na autach elektrycznych, Yuko nie pobiera stawki za kilometr. Co prawda dystans nie jest naliczany tylko przez pierwsze 50 km, bo każdy następny to koszt 0,65 EUR który wydaje się być dość wysoki, jednak carsharing to usługi głównie wykorzystywane do krótkich przejazdów.
Wszystkie powyższe cechy nowego weneckiego systemu, pozwalają wierzyć, że Yuko odniesie sukces w „mieście na wodzie”. Jest jednak jedno „ale”. Konkretnie chodzi tutaj o wielkość floty która wydaje się być mizerna. Oczywiście Wenecja bardziej kojarzy się z gondolami niż z samochodami, jednak tylko 49 samochodów udostępnionych w usłudze Yuko nie można traktować jako flotę która może zapewnić wystarczającą gęstość, bez której każdy, nawet najlepszy system nie ma szansy na bycie czymś więcej niż tylko ciekawostką.
Pingback: peanut butter keto