To, że obywatele Ukrainy mieszkający na stałe w Polsce, są dla polskich usług carsharingowych łakomym kąskiem, jest może nieco zaskakujące, ale taki jest fakt. Osoby nie mające rodzin rozsianych po całym naszym kraju, których życie skupia się w przeważającej większości czasu w jednym mieście i dzielone jest pomiędzy pracę, oraz spędzanie wolnego czasu w ramach zamieszkiwania własnego miasta, powoduje, że osoby pochodzące z sąsiedniej Ukrainy, chętnie wykorzystują carsharing jako alternatywę dla zakupu prywatnego samochodu, który w ich przypadku jest zakupem zupełnie nieracjonalnym, tym bardziej gdy do wyjazdów na Ukrainę zazwyczaj wykorzystują regularne rejsy autokarowe, lub coraz częściej lotnicze. Czy jednak dla Ukraińców carsharing w Polsce jest usługą nowatorską? Niekoniecznie.
Carsharing na Ukrainie. Jakie widoki na przyszłość?
Na Ukrainie carsharing jest obecny już od połowy 2017 roku. Pierwszą usługą w tym kraju jest MobileCar, który wcale nie powstał w stolicy, a w położonej nad Morzem Czarnym Odessie. MobileCar to carsharing oparty na samochodach elektrycznych co również może dziwić, ale tylko osoby niezaznajomione z tamtejszym rynkiem. Mimo, że elektromobilność jest w Polsce tematem gorącym, to jednak w temacie samochodów elektrycznych Ukraina nie ma nam czego zazdrościć. Można zaryzykować wręcz twierdzenie, że to Polska powinna brać przykład z Ukrainy. Patrząc na mapę punków ładowania, sytuacja Polski wygląda gorzej niż u naszych wschodnich sąsiadów. Podobnie jak import używanych samochodów elektrycznych. Ukraina tych samochodów przywozi znacznie więcej. Właśnie importem używanych elektrycznych Nissanów Leaf zajmował się twórca pierwszego ukraińskiego carsharingu, Andrej Żukowski, który właśnie na tych samochodach uruchomił swoją usługę. Do dziś 40 takich samochodów jeździ po Odessie w systemie otwartym (free-floating). Godzina wynajmu samochodu w usłudze MobileCar oszacowana jest na 0,5 PLN za minutę jazdy i 0,25 PLN za postój w wynajmie (stop-over). Opłata za km nie jest pobierana. Żukowski ma w planach rozwój usługi o większą ilość samochodów, tym bardziej, że popyt na auta elektryczne na Ukrainie stale się powiększa, a nie każdego na taką przyjemność stać, dlatego wynajem tego typu samochodów jest bardzo ciekawą ofertą dla klientów z Odessy.
Pół roku po MobileCar, w grudniu 2017 zadebiutowała pierwsza i jedyna jak na razie usługa stołeczna. W Kijowie, za sprawą Tarasa Getmana, powstała usługa GetmanCar, oparta na 100 spalinowych, małych samochodach Ravon R2 produkcji chińskiej. W roku 2018 do floty dołączyły również samochody Renault Logan, oraz Skody Fabia. Ravona i Skodę GetmanCar wycenia na 0,55 PLN za minutę jazdy oraz 0,15 PLN za minutę postoju. Podobnie jak w MobileCar opłata za km nie jest pobierana, ale tylko w przypadku pierwszych 50-ciu, po przekroczeniu których, każdy następny kosztuje 0,70 PLN. Wg właściciela usługi, w 3-milionowy Kijowie bez problemów pomieścić się może nawet 3000 samochodów współdzielonych, jednak aby to mogło się wydarzyć, niezbędna będzie pomoc miejskich samorządów, które powinny wprowadzić udogodnienia dla carsharingu, jak zostało to choćby zapewnione w Moskwie.
Mimo, że dwie usługi jak na prawie 45-milionową Ukrainę to niewiele, to należy się spodziewać, że prawdziwy „boom” na współdzieloną mobilność w tym kraju dopiero nadejdzie, jednak raczej nie odbędzie się to bez wydatnego wsparcia miejskich władz, chociaż wzajemne stosunki ukraińsko-rosyjskie mogą sugerować, że Ukraina chętnie weźmie wzór od każdego, tylko nie od Rosji, to jednak akurat wprowadzenie właśnie benefitów parkingowych wzorowanych na tych moskiewskich, może być najprostszym i najszybszym bodźcem dla gwałtownego rozwoju carsharingu w tej części Europy jaki obserwowany jest choćby w Polsce.