Majowa czarna seria trwa. Nie jesteśmy pewni na 100%, ale podejrzewamy, że upływający miesiąc, jest jednym z najczarniejszych w historii aut na minuty na świecie. To już trzecie w tym miesiącu nasze doniesienie o zamknięciu usług w różnych krajach świata. Do DriveNow na Brooklynie i Omni w Warszawie, dołącza oddział Car2Go z największego kanadyjskiego miasta – Toronto. Co jednak ciekawe, każdy z 3 wymienionych usługodawców rezygnuje z lokalnego działania z innego powodu.
Car2Go wyjeżdża z Toronto, uginając się pod nowymi przepisami parkingowymi, wprowadzanymi przez włodarzy miejskich. Toronto od początku czerwca wprowadza pilotażowy projekt parkowania miejskiego, dla systemów aut na minuty, który ma trwać przez najbliższych 18 miesięcy. Program zakłada wprowadzenie zakazu parkowania dla aut współdzielonych na 10 tyś miejscach parkingowych na terenie miasta, z których na bieżąco korzystają samochody programu koncernu Daimler Chrysler. Co więcej, Ratusz zaproponował w czasie trwania swojego pilotażu opłatę w wysokości 1 500 USD od samochodu, za możliwość parkowania w ramach nowej strefy, przy założeniu, że dwa samochody programu nie mogą parkować na tej samej ulicy w zakresie strefy. Dla Car2Go, które oferuje w Toronto 350 samochodów, takie warunki okazały się nie do zaakceptowania, szczególnie ze względu na fakt, że w ich opinii, proponowane nowe przepisy faworyzują usługi stacjonarne, które również w Toronto proponują swoje samochody. Paul DeLong, Prezes Car2Go w otwartym liście, poinformował, że jego firma nie chce opuszczać największego miasta Kanady, ale w świetle nowych przepisów nie mają innego wyboru.
Przykład Toronto pokazuje, że system otwarty (free-floating) nie zawsze i nie dla każdego jest idealnym rozwiązaniem. Taki wniosek można odnieść, na podstawie faktu, że Car2Go już od 2012 roku oferowała swoje usługi w tym mieście, jednak w oparciu o system stacjonarny. Kłopoty zaczęły się w roku 2016 gdy Smarty tego usługodawcy zostały „uwolnione”. Auta zaczęły parkować na miejscach ogólnodostępnych, co nie zostało odebrane pozytywnie przez część mieszkańców Toronto stawiających wyżej, podróżowanie prywatnymi samochodami. Władze miasta postanowiły przychylić się do interesów właśnie tej grupy mieszkańców-posiadaczy, pozbawiając samochodów pokaźną grupę 80 tyś zarejestrowanych klientów w tamtejszym oddziale Car2Go, którzy bardziej skłonni byli współdzielić. Siłę „posiadaczy” odzwierciedliło głosowanie radnych miasta Toronto za bądź przeciw pilotażowemu programowi parkingowemu, który uderzył w Car2Go, bowiem za pozostawieniem dotychczasowych zasad, korzystnych dla niemieckiego koncernu głosowało jedynie 40% radnych. W efekcie z końcem maja, Smarty i Mercedesy z niebieskim logo, znikną spod CN Tower.